0:0 w meczu piłkarskich mistrzostw świata
Grupa C: Meksyk - Polska 0:0.
Żółta kartka - Meksyk: Jorge Sanchez, Hector Moreno. Polska: Przemysław Frankowski.
Sędzia: Christopher Beath (Australia). Widzów: 39 369.
Meksyk: Guillermo Ochoa - Jorge Sanchez, Hector Moreno, Cesar Montes, Jesus Gallardo - Edson Alvarez, Hector Herrera (71. Carlos Rodriguez), Luis Chavez - Hirving Lozano, Henry Martin (71. Raul Jimenez), Alexis Vega (84. Uriel Antuna).
Polska: Wojciech Szczęsny - Matty Cash, Kamil Glik, Jakub Kiwior, Bartosz Bereszyński - Jakub Kamiński, Grzegorz Krychowiak, Piotr Zieliński (87. Arkadiusz Milik), Sebastian Szymański (71. Przemysław Frankowski), Nicola Zalewski (46. Krystian Bielik) - Robert Lewandowski.
Polscy piłkarze mogą się pocieszać, że nie przegrali swojego pierwszego meczu na mundialu w XXI wieku. W 2002, 2006 i 2018 roku taka sztuka im się nie udała, co miało później ogromne znaczenie w kontekście - nieudanej - walki o 1/8 finału.
Jednocześnie już po raz czwarty w historii biało-czerwoni bezbramkowo zremisowali pierwsze spotkanie MŚ. Identycznie było w 1978, 1982 i 1986 roku - wówczas za każdym razem wyszli z grupy.
Zgodnie z przewidywaniami trener Michniewicz rozpoczął wtorkowe spotkanie w ustawieniu z czterema obrońcami (dwoma środkowymi). Jan Bednarek, który jesienią był głównie rezerwowym w Aston Villi, usiadł na ławce również w kadrze.
Po raz setny w reprezentacji Polski wystąpił natomiast Kamil Glik.
Doświadczony obrońca z powodu kontuzji stracił początek mundialu 2018, ale teraz nic mu nie dokucza. W ogóle, jeśli chodzi o kontuzje, Michniewicz był w dobrej sytuacji. O poważnym urazie Jakuba Modera wiedział już od wielu miesięcy, więc miał czas na szukanie innych rozwiązań.
Od tego momentu żaden z kluczowych piłkarzy kadry nie wypadł z powodów zdrowotnych.
Najsilniejszego składu nie mógł natomiast wystawić trener Meksykanów Gerardo Martino.
Z powodu poważnej kontuzji już od dawna nieobecny jest Jesus Corona, a dopiero w końcówce meczu wszedł na boisko rekonwalescent Raul Jimenez. W ogóle powołania na mundial nie otrzymał najlepszy strzelec w historii reprezentacji Meksyku - Javier "Chicharito" Hernandez.
Na trybunach zdecydowaną większość stanowili meksykańscy kibice, dzięki którym ich ulubieńcy mogli czuć się jak u siebie. Polscy fani mieli kłopoty, żeby przekrzyczeć żywiołowo reagujących sympatyków "El Tri".
Na boisku Meksykanie też dominowali, zwłaszcza w pierwszej połowie. Tego, że podopieczni Martino będą częściej przy piłce, można było się spodziewać. Natomiast nieco inaczej zapewne polscy kibice wyobrażali sobie grę biało-czerwonych. Podopieczni Michniewicza w pierwszej połowie nie stworzyli żadnej groźnej okazji, nie oddali ani jednego celnego strzału.
Meksykanie w tym czasie kilka razy zagrozili bramce Szczęsnego. W 26. minucie próbował Alexis Vega, ale piłka po jego uderzeniu głową nieznacznie minęła lewy słupek bramki Szczęsnego. Tuż przed przerwą polski golkiper, choć z kłopotami, obronił strzał Jorge Sancheza.
W drugiej połowie biało-czerwoni nieco odważniej ruszyli do przodu, ale wciąż nic z tego nie wynikało. Brakowało składnych akcji i strzałów.
W 58. minucie wydawało się, że szczęście uśmiechnęło się do podopiecznych Michniewicza. W ostrej przepychance o piłkę w polu karnym na murawę upadli Lewandowski i Hector Moreno. Początkowo australijski arbiter Chris Beath nie zareagował, ale później dostał sygnał z VAR, obejrzał sytuację na wideo i podyktował "jedenastkę", dostrzegając pociągnięcie Polaka za koszulkę.
Wykonawcą tradycyjnie był właśnie Lewandowski. Kapitan biało-czerwonych strzelił w kierunku lewego słupka bramki Guillermo Ochoi, lecz doświadczony golkiper odbił piłkę.
To drugi z rzędu zmarnowany rzut karny 34-letniego napastnika, poprzednio 5 listopada nie powiodło mu się w meczu ligowym Barcelony z Almerią.
Natomiast w reprezentacji kraju Lewandowski ostatni raz nie wykorzystał "jedenastki" 7 września 2010 roku w towarzyskim meczu z Australią (1:2) w Krakowie.
Ochoa, dla którego jest to piąty mundial w karierze, został pierwszym meksykańskim bramkarzem od 1966 roku, który obronił "jedenastkę" w MŚ w regulaminowym czasie gry.
Ta sytuacja niewiele jednak zmieniła na boisku. Biało-czerwoni wciąż mieli kłopoty z konstruowaniem groźnych akcji. I wciąż czujny musiał być Szczęsny.
W 64. minucie Henry Martin uderzył sprytnie głową, ale bramkarz Juventusu Turyn popisał się świetną interwencją. Na słowa pochwały zasługiwali również jego koledzy z defensywy.
W doliczonym czasie gry Ochoa obronił strzał Jakuba Kamińskiego, a uderzenie z dystansu Grzegorza Krychowiaka było niecelne. W sumie jednak, z wyjątkiem karnego, biało-czerwoni nie mieli w tym spotkaniu bardzo groźnej sytuacji.
"To był zamknięty mecz" - przyznał tuż po końcowym gwizdku trener Michniewicz.
Bilans bezpośrednich meczów Polski z Meksykiem, dotychczas dziewięciu, wciąż jest więc wyrównany. Oba zespoły wygrały po trzy razy i trzykrotnie padł remis.
Wcześniej we wtorek w grupie C doszło do ogromnej niespodzianki - uznawana za faworyta Argentyna przegrała z Arabią Saudyjską 1:2. Biało-czerwoni zagrają w następnym meczu 26 listopada z liderem tabeli Arabią Saudyjską. (PAP)
bia/ km/ cegl/